wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 5

   Po obejrzeniu filmu poszliśmy na krótki spacer. Rozmawialiśmy o mojej rodzinie, nie lubię dzielić się takimi informacjami, ale nalegał, a ja nie potrafię mu odmówić, jest zbyt uroczy. Z jakiegoś dziwnego powodu czuję się z nim bezpiecznie. Zrobiło się chłodno, a śniegu było coraz więcej, więc postanowiliśmy wsiąść do auta. Zayn nagle mnie pocałował, to było magiczne. On sprawia że czuje się tak dobrze, ale jednak jest gwiazdą i wiem że za kilka dniu czy tygodni mu się znudzę i zostawi mnie dla jakiejś super modelki lub innej piosenkarki. Właściwie to my chyba nawet nie jesteśmy razem, jednak zachowujemy się jak para. Gdzie to ma sens? Kolejny pocałunek Zayna wyrwał mnie z rozmyśleń i nagle... poczułam jakby coś we mnie uderzyło, bo uderzyło. Kierowca prowadzący osobowe auto w nas uderzył, zrobiło mi się słabo.

***

   Obudziłam się w szpitalu, głowa strasznie mnie bolała, a obok mnie siedział jakiś chłopak który kogoś mi przypominał. Co się wydarzyło? Nic nie pamiętam.
-Kim jesteś? -Spojrzałam na niego, a ten uniósł jedną brew. Chyba nie oczekiwał takiego przywitania. Miał zabandażowany nadgarstek.
-Robisz sobie ze mnie jakieś żarty? To ja Zayn- Nadal nie wiedziałam, pamiętałam tylko urywki pewnych obrazów. Wszystko jak przez mgłę.
-Nic nie pamiętam, na prawdę nic. Przepraszam- Wyraźnie posmutniał, kim on dla mnie jest? Dłuższą chwilę rozmawialiśmy o wypadku i o tym co się stało, nie mogłam uwierzyć, że ja, grzeczna dziewczyna od porządnego człowieka zbuntowała się na tyle by robić takie rzeczy! Nie wiedziałam do końca czy powinnam wierzyć w to wszystko, ja taka do jasnej cholery nie jestem! Usłyszałam głos mojej mamy. No tak, ją słychać na kilometr, albo i więcej.
-Zayn, mogła bym cie prosić żebyś wyszedł? Chce odpocząć chwilę- Chłopak wyraźnie widział że się spięłam kiedy usłyszałam jej głos bo przeczuwał chyba tak jak ja kłopoty, ale wykonał to o co go prosiłam. Kilka minut później weszła pielęgniarka z moją roztrzęsioną mamą. Nie wiedziałam nawet kiedy podbiegła do mnie i chwyciła za rękę.
-Cara co tam się wydarzyło!?- Była chyba bardziej przerażona ode mnie, ale to chyba dobrze że się martwi? Jednak głupio mi będzie się do tego przyznać, że całowałam się z Zayn'em i uderzył w nas samochód.
-Nie pamiętam... wszystko jak przez mgłę.- Widziałam poirytowanie na jej oczach, zawsze musiała wiedzieć wszystko i mieć wszystkich pod kontrolą, było to głównym powodem rozstania rodziców.
-To na pewno jego wina! Pewnie jechał jak wariat- Nie dam jej obwiniać go za to co się stało, w końcu to nie jest jego wina, tak?
-Siedzieliśmy w aucie i...całowaliśmy się i jakiś idiota do nas dobił!- chwilkę jeszcze "rozmawiałam" z mamą i słuchałam kazania na temat pocałunków z nim po czym lekarz powiedział, że mogę wracać do domu, bo to nic poważnego, za kilka dni prawdopodobnie przypomnę sobie wydarzenia z przeszłości, ale chwila, czy ja w ogóle chce to pamiętać? Nagle moja matka wypaliła to czego tak się obawiałam, coś o czym myślałam że się nie zdarzy bo przecież już się w miarę uspokoiła i nie wydawała się na mnie aż tak zła
-Nie spotkasz się z nim już nigdy więcej - Niepewnie stanęłam na nogach prawie się przewracając, gdy to usłyszałam.
-Będę, mam siedemnaście lat, za kilka miesięcy osiemnaście i nie masz prawa zabraniać mi się spotykać z moim- znowu, nie mam pojęcia co powiedzieć. Kim on dla mnie jest lub był? Wszystko jest jak zamazany obraz, nic nie pamiętam, prawie nic, bo wiem tylko że Zayn sprawił że zaczęłam się uśmiechać. Wyszłam z mamą na korytarz i go zobaczyłam, podbiegłam do niego, na co matka nie była zachwycona.
-Mamo, będę się spotykać z nim czy Ci się to podoba czy nie- Była zdenerwowana, w sumie kto by nie był, zawsze się jej słuchałam i byłam tą słodką dziewczynką. Niestety ona ma swój argument, zwany inaczej siłą. Pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy na parking po czym wsiadłyśmy do samochodu. W domu usiadłam na fotelu i chciałam ją jakoś do niego przekonać, ale ona nigdy się nie zmieni, ma swoją własną wersję tego co się tam stało. Zaczęłyśmy się kłócić, efektem tego było że wyrzuciła mnie z domu, no tak. Swoją własną niepełnoletnią córkę. Szłam z walizką do domu ojca, liczyłam że nie będzie miał nic przeciwko. W sumie to on nie, ale jego nowa dziewczyna która jest tylko kilka lat starsza ode mnie będzie miało mnóstwo powodów przez które nie będę mogła tego zrobić. Jakimś szczęśliwym trafem wpadłam na Zayna, który zauważył,  że coś się dzieje. Opowiedziałam mu co się stało w domu i że idę do ojca, ale nie jestem pewna czy mnie przenocuje chociaż na kilka dni, więc zaproponował mi, żebym zamieszkała u niego. U niego? Że tak razem? Odmówiłam, chyba każda dziewczyna by odmówiła, nie pamiętam go zbyt dobrze, ale... ale on naciskał i wręcz błagał. Uległam, zgodziłam się by z nim mieszkać. Poszliśmy do niego. Oczywiście nie obeszło się bez szkód z mojej strony. Po tym, gdy Zayn zrobił nam jakieś przekąski zaoferowałam się pozmywać, nie był do tego przekonany, ale chyba ja też mam coś w sobie że on mi ulega. Stłukłam talerz, jestem jakąś totalną ofiarą losu, ale mniejsza o to. Później zaoferował mi zakupy, nie lubię tak spędzać czasu. Nigdy nie byłam typową dziewczyną która najzwyczajniej w świecie kocha to, dla mnie to jak jakaś tortura. Wyszliśmy z domu i już mieliśmy wsiadać do auta, gdy ją zauważyliśmy. Moja matka przyjechała.
-Cara! Do auta! Wracasz do domu!
                                                                                                                 



CZYTASZ=KOMENTARZ 

4 komentarze:

  1. świetne. Czekam na next.
    Życzę szczęśliwego nowego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. On jest taki uroczy i opiekuńczy, ciekawi mnie jak to zakończycie POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog zapowiada się mega ciekawie haha
    Będę go z pewnością czytać :)
    @xZerrieShipperx

    OdpowiedzUsuń